• Media, reklama i marketing w Europie i Azji

    W końcu udało się ruszyć z koncepcją, powstającą od dawna. Jak sama nazwa wskazuje, treści zamieszczane tutaj będą mniej lub bardziej powiązane z mediami, marketingkiem i reklamą. Zapraszam wszystkich do czytania, oraz podzielania swoich opinii.

  • Piwo - różnice budowania marki i wizerunku w reklamie

    Dziś trochę na temat piwa w reklamie. Piwo jest bez wątpienia jednym z najbardziej cenionych trunków na świecie. Towarzyszem posiłków i długich piątkowych wieczorów ;)

  • Przestrzeń w reklamie ambientowej

    Reklama ambientowa to moim zdaniem jedna z najciekawszych form reklamy. Jej początki sięgają końca lat 90', kiedy to po raz pierwszy określenie ambient media znalazło swoje zastosowanie w brytyjskim żargonie dziennikarskim. Niestandardowość działań promocyjnych doczekała się więc własnej terminologii. Jak ma się do tego przestrzeń?

piątek, 26 czerwca 2015

Orientalizm w polskich reklamach

Reklamodawcy prześcigają się coraz częściej na wielu polach po to, by stworzyć jak najbardziej oryginalną i zapadającą w pamięć kreację. Rozumiejąc, jak bardzo ważną rolę odgrywa w niej reklama, niekiedy dwoją się i troją aby stworzyć coś, co nas zaskoczy. Jednym ze sposobów zaciekawienia odbiorcy, jest wykorzystanie motywów obcych kultur, które z pewnością go przyciągną swą odmiennością. No i cóż, wrzucanie tak wielu kultur dalekiego wschodu do jednej kategorii  nie sprawia mi jakiejś ogromnej przyjemności, lecz pojęcie orient i jego percepcja przez polskich odbiorców, "wrzuca" to wszystko do jednego wora. Jak ma się sprawa z wykorzystaniem motywów orientu w polskich reklamach? Kiedy się pojawiają i czy w jakim celu?


 "Córka Mandaryna"


Do jednych z najbardziej znanych reklam, wykorzystujących motyw orientalizmu jest bez wątpienia "Córka Mandaryna" stworzona dla Polkomtela, mająca na celu wypromować markę Plus i Mix Plus. Reklama ta, była jedną z wielu kreacji przy której za część kreatywną odpowiadał kabaret Mumio. Muzyka, kolorystyka, a nawet czcionka wykorzystywana w sloganie, miała w sobie nutę pradawnych Chin. Jak się okazało, adaptacja wszystkich tych orientalnych elementów i nadania im humorystycznego wydźwięku, nie stanowiła dla artystów większego problemu. W tym przypadku, orient został wykorzystany w celu poszerzenia możliwości jakie daje prowadzenie humorystycznego dialogu. W większości kreacji, kabaret posługiwał się scenografią typową dla salonu sprzedaży. Jednak w tym przypadku postanowiono na coś oryginalnego, co narzuci nieco inną estetykę i podkreśli że "pięć cięć", to naprawdę wyjątkowa oferta.

Restauracja sushi

Źródło: http://tv.wirtualnemedia.pl/film/kabanosy-tarczynski-reklama-z-japonczykiem

W reklamie kabanosów "Tarczyński", pojawia się motyw japońskiej restauracji sushi oraz japońskich szefów kuchni. Reklamowany produkt pojawia się zaraz po pokazanym sushi, Dość ciekawy efekt otrzymano poprzez dodanie zwrotu "Tarczyński dobrze suszy", co brzmi bardzo podobnie do wspomnianego sushi. Całość wygląda dość realistycznie. Jak na mój gust efekt psuje lektor - który zagłusza oryginalny tekst i odrealnia nieco sytuację. Dlaczego zdecydowanego się na taki motyw? Każdy kraj może pochwalić się swoimi specjałami. A w im dalszych zakątkach świata specjały owe są doceniane, tym lepiej świadczy to o ich jakości i smaku. Wydaje mi się, że to właśnie o uzyskanie tego efektu tutaj chodziło.

Od czasu do czasu orientalne motywy pojawiają się w reklamach samochodów czy restauracji (przeważnie japońskich). Znacie jakieś inne przykłady którymi byście chcieli się podzielić? A może macie pomysł na to, jak jeszcze można by orientalizm wykorzystać w reklamach? 

piątek, 19 czerwca 2015

Nie zdążyłam zostać mamą

Kampania społeczna mająca na celu zachęcenie kobiet do macierzyństwa odbiła się ostatnio dużym echem w mediach. Pojawiło się wiele różnych opini, większość z nich nie należała do pochlebnych. W tym temacie zabrało głos wiele kobiet polskiego show biznesu, takich jak Joanna Horodyńska czy Paulina Młynarska. O co tak wielki szum i jak ocenić tę kampanię?


Źródło: http://e1.pudelek.tv.sds.o2.pl/420c4261cb6b9abea03a001690f641a9cd985694

Tak jak widzimy na zdjęciu powyżej, posłużono się stwierdzeniami dotyczącymi tego co bez macierzyństwa udało się osiągnąć właśnie jego kosztem. Nic dziwnego, że taki sposób przedstawienia problemu spotkał się z bardzo dużym odzewem. Zwłaszcza w kraju, gdzie jeszcze nie tak dawno kobieta pracująca poza domem była czymś raczej egzotycznym (bycie gospodynią domową, to też praca. W Korei Południowej nadal ten rodzaj aktywności kobiet jest uważany za zawód). Jeśli chodzi o subiektywną opinię, kampania społeczna powinna poruszać i kreować tematy do dyskusji. W tym przypadku się to udało. O tej kampanii słyszał już chyba każdy, oraz ma własne zdanie na ten temat. Jeśli chodzi o informacyjność kampanii, można ocenić ją na bardzo duży plus. Zwłaszcza, że bardzo szybko przerodziła się w real time marketing. Jeśli chodzi o część techniczną, spot zawiera w sobie bardzo wiele kontrastujących obrazów, które może w przypadku jakiejś katastrofy miały by lepsze zastosowanie, w tym przypadku jednak tworzą zbyt duży haos i nadają całej sprawie zbyt katastrofalnego wydżwięku. Sam pomysł był  kontrowersyjny. Sam temat macierzyństwa i rola społeczna kobiet nadal budzi kontrowersje, więc wydawałoby się że temat został poruszony w sposób prawidłowy.

Jeśli chodzi o moją subiektywną opinię, no cóż. Mogłabym tak jak tysiące internautów stworzyć własnego mema na ten temat. Na codzień obracam się w środowisku akademickim, w którym posiadanie dziecka wcale sprawy nie ułatwia (jeśli chodzi o studiowanie) oraz wiele moich koleżanek poczuło się w jakiś sposób dotkniętych takim przedstawieniem sprawy. Można wręcz odnieść wrażenie, że w tym przypadku kobieta została uprzedmiotowiona a jej marzenia są nic nie warte, w porównaniu z macierzyństwem. Jak dla mnie rezygnacja z macierzyństwa, wcale nie jest jakimś wielkim dramatem. I z pewnością wiele kobiet poprze mnie w tej kwestii.

Wydaje mi się, że takie przedstawienie sprawy jest nadal działaniem zbyt kontrowersyjnym jak na rynek polski. Przemiany społeczne nadal się dokonują, sytuacja ekonomiczna kraju nie jest zadowalająca (więc jak tu niby wziąć odpowiedzialność za kolejnego człowieka, jeżeli nie wiemy czy lada dzień nie stracimy pracy?), a kobiety nadal uparcie walczą o to, aby móc kreować swoje kariery i stać się niezależnymi.

Źródło: http://www.pbs.org/wgbh/nova/assets/img/population-campaign/image-04-small.jpg

Dla kontrastu obrazek z Chin. "Lepiej się pobrać i mieć dziecko gdy jest się do tego dojrzałym" (dojrzałym, w sensie wieku). Tutaj sprawa ma się zupełnie inaczej. Chińczykom zależy na tym, aby ludzie nie starali się o dzieci zbyt wcześnie by móc zapewnić im jakiś lepszy start i należyty byt. Dziewczynka nie pojawia sie tutaj przypadkowo - ze znanych przyczyn, w Chinach każdy wolałby mieć syna (choćby z tego powodu, że córka po ślubie "odchodzi" do rodziny męża i tylko tej się oddaje, co skutkuje brakiem stabilizacji i pomocy ze strony dziecka w wieku emerytalnym a nawet i brakiem opieki nad grobem rodziców). Obraz prosty, przekaz jasny (bezpieczny), trochę propagandowy (ale to już kwestia ustroju politycznego kraju).

W każdym kraju kwestia macierzyństwa z pewnością wygląda inaczej, ze względu na wielość problemów społecznych. Każdy ma swój głos w tej sprawie i każdy ma prawo decydowania o tym co dla niego bardziej istotne. Jedyne co mogę w tej sprawie dodać to to, że może czasami mniej znaczy więcej (w tym przypadku mniej kontrowersji = bardziej poważne podejście do tematu).

czwartek, 11 czerwca 2015

Jak zareklamować coś smacznego, żeby nadal było smaczne?

O jedzeniu już było nie raz, ale zgodnie z daną tam obietnicą - będzie jeszcze wiele. Nie ukrywam, że lubię gotować i dobrze zjeść (choć ponoć tego po mnie nie widać). O czym tym razem? O tym co mnie ostatnio zaciekawiło, mianowicie - sposób reklamowania jedzenia. Dokładniej - reklamowanie jedzenia nie znanego w danej kulturze. Szczerze? Zareklamowanie jedzenia bywa niekiedy dużym wyzwaniem. Zwłaszcza gdy poczucie estetyki znacznie różni się w kraju docelowym.

http://image.rakuten.co.jp/premium-deli/cabinet/hrk113.jpg

Oto jeden z takich produktów. Japończycy kiełbasę znają pod postacią tej niemieckiej, u siebie mają zupełnie inne zwyczaje i sposoby przygotowywania mięsa. Wypuszczenie na rynek naszej swojskiej, dobrej, polskiej kiełbasy jest dość hmm... ryzykowne. Ale też na swój sposób ciekawe. Szczerze mówiąc, to nie wiem kim jest Paulina i co ma związanego z kiełbasą (??) oraz nie pomyślałabym żeby podać ją w taki sposób jak na zdjęciu (plus ta tekturowa tabliczka!). Nie wiem jak dla Was, do mnie taki przekaz średnio by trafił. Jeżeli też tak macie, to świetnie! To znak, że udało się znaleźć coś, co zupełnie różni estetykę jedzenia w obu krajach. 


Tutaj kiełbasa w kolejnej odsłonie. Na tę, już prędzej bym się skusiła. To co może w obu przypadkach rzucić się w oczy, to z pewnością zamiłowanie do szczegółów. Kolorystyka również ma tu duże wrażenie. Co więcej, odnosi się wrażenie iż na pierwszy plan wysuwają się przede wszystkim świeżość i równowaga pomiędzy lekkimi i ciężkimi składnikami. Przede wszystkim wspomniana świeżość, jest dla japońskiej estetyki jedzenia jednym z najbardziej istotnych i uwydatnianych czynników.

A teraz spróbujmy zobaczyć, jak w Polsce reklamuje się japońskie produkty żywnościowe.

Źródło http://kulinarnapiniata.pl/wp-content/uploads/2013/05/130502_SushiWeek_558x293.jpg

Na pierwszy rzut oka, wygląda to wszystko bardzo po japońsku. Można wręcz odnieść wrażenie, że potrawa jest na tyle egzotyczna, że zainteresuje już samym swoim widokiem. Wszystko jest zaprezentowane bardzo estetycznie z elementami charakterystycznymi dla tamtejszej kultury.Można też odnieść wrażenie, że o ile w japońskich reklamach produkty pokazane są raczej w skromnej ilości, u nas panuje raczej przepych. 

Źródło: http://blogimg.goo.ne.jp/user_image/01/97/16754ac0d3f9af09067c592f86daf2c5.png

Dla porwnania, powyej reklama japońska. Ten sam produkt, również stawia się tutaj na duży wybór, lecz zdaje się że każdemu z produktów jest poświęcona dużo większa uwaga, w porównaniu do tego co widzimy na zdjęciach w Polsce.

Podsumowując, nie da się ukryć że widać tu istotne różnice. Jedną z zasadniczych jst fakt, że o ile w Polsce wszystko co obce nas zaciekawi i nie trzeba za bardzo zmieniać sposobu prezentacji danego wyrobu, o tyle w Japonii trzeba póbować jedzenie reklamować w sposób w jaki znają je Japończycy.

Jakieś przemyślenia? Piszcie!

piątek, 5 czerwca 2015

Senior jako odbiorca reklamy

Przyzwyczailiśmy się do tego, że w reklamach widzimy zawsze pełnych życia młodych ludzi, nie bojących się wyzwań i mających zarówno wyszukane smaki jak i pełne portfele. Jeśli chodzi o produkty i usługi adresowane do osób starszych, jest ich znacznie mniej, lecz powoli tendencja ta podlega odwrócenia. To zrozumiałe, że w społeczeństwach starzejących się osób starszych przybywa, więc dobrym posunięciem jest rozpoczęcie tworzenia i adresowania usług bezpośrednio do nich. Które firmy i z jakimi produktami zwracają się do osób starszych?

W Polsce są to zdecydowanie banki. Ilość pożyczek, kredytów i ułatwień dotyczących korzystania z konta jest naprawdę spora. Wiele banków posiada oferty typu "50+" adresowane właśnie do tej grupy. Dlaczego właśnie banki? Po pierwsze, z pewnością trudno przekonać osoby starsze do korzystania z ich usług. Wiele starszych osób nadal żyje w przeświadczeniu, że lepiej pieniądze schować pod poduszkę albo do słoika. 


Ostatnimi czasy, jedną z najczęściej pojawiającą się w kontekście ułatwień dla seniorów, są reklamy usług pożyczkowych Wonga. Kreacje opatrzone kukiełkowymi postaciami i lekkim poczuciem humoru, z pewnością w jakimś stopniu trafią do określonego targetu. Podkreślana jest tu łatwość dostępności usługi i brak katastrofalnych konsekwencji. Jest to z pewnością dobry sposób na to, aby zachęcić osoby starsze do spełniania swoich marzeń i braku obawy przed korzystaniem z usług bankowych.

W Polsce, ułatwienia oferują również supermarkety. Na przykład, po ukończeniu 60 roku życia w supermarketach Carrefour można wyrobić kartę seniora, dzięki której można uzyskać zniżki. Jest to zdecydowanie dobry pomysł by zachęcić seniorów do wyboru określonego supermarketu. Zwłaszcza, że dość często właśnie ta grupa odbiorców bywa odpowiedzialna na zakupy dla całej zabieganej rodziny. Jak widać, nawet w Polsce zaczyna być dostrzegany zarówno demograficzny problem, jak i rynek osób starszych. Z pewnością, za bankami i supermarketami pojawią się i inne firmy oferujące ułatwienia i coraz to ciekawsze rozwiązania. Skąd ta pewność? Tak jest już w najszybciej starzejącym się społeczeństwie świata - Japonii.

Co myślicie o seniorach w reklamie? Czy ten rynek rzeczywiście ma przed sobą świetlaną przyszłość? Czy życie osób starszych może zmienić się przez sposób w jaki będzie kreowany w reklamach? Piszcie!