• Media, reklama i marketing w Europie i Azji

    W końcu udało się ruszyć z koncepcją, powstającą od dawna. Jak sama nazwa wskazuje, treści zamieszczane tutaj będą mniej lub bardziej powiązane z mediami, marketingkiem i reklamą. Zapraszam wszystkich do czytania, oraz podzielania swoich opinii.

  • Piwo - różnice budowania marki i wizerunku w reklamie

    Dziś trochę na temat piwa w reklamie. Piwo jest bez wątpienia jednym z najbardziej cenionych trunków na świecie. Towarzyszem posiłków i długich piątkowych wieczorów ;)

  • Przestrzeń w reklamie ambientowej

    Reklama ambientowa to moim zdaniem jedna z najciekawszych form reklamy. Jej początki sięgają końca lat 90', kiedy to po raz pierwszy określenie ambient media znalazło swoje zastosowanie w brytyjskim żargonie dziennikarskim. Niestandardowość działań promocyjnych doczekała się więc własnej terminologii. Jak ma się do tego przestrzeń?

sobota, 25 kwietnia 2015

Burger nie jedno ma oblicze...

Reklama standaryzowana jest bez wątpienia jedną z najpopularniejszych form reklamy wśród koncernów działających na rynku globalnym. Coraz częściej jednak, rezygnuje się częściowo z tej formy, na rzecz lepszego dopasowania się do potrzeb klienta. Dlaczego? W jaki sposób? Spróbujmy zastanowić się nad tym na przykładzie restauracji McDonald's (przy okazji rzucając okiem na najciekawsze produkty;)).

Bez wątpienia McDonald's należy do najbardziej znanych na świecie restauracji serwujących szybkie jedzenie. Któż z nas nie zna smaku hamburgera czy cheeseburgera?  Czy znajdzie się ktoś, kto nie widział w miejskim krajobrazie żółtej litery M? Gdybyśmy tak jeszcze przeprowadzili ankietę obejmującą zasięgiem połowę świata, z pewnością uzyskalibyśmy zbiór elementów, symboli, zachowań, smaków i skojarzeń charakteryzujących największą sieć restauracji na świecie. Oczywiście - wszędzie takich samych. Co więc mogło spowodować, że powoli zaczęto odchodzić od jednolitego i identycznego wszędzie systemu? Odpowiedź jest dość prosta...oczywiście że pieniądze! 

Firma zaczęła ponosić coraz większe straty. Z pewnością bardzo duży wpływ ma panująca moda na zdrowy tryb życia i trzymanie się zdrowej diety. Burgerów produkowanych z mięsa hodowanego na masową skalę, raczej do zdrowej żywności zaliczyć nie można. Bardzo dobrym zabiegiem okazało się więc, stworzenie produktów tworzonych z lokalnych składników. Nie dość, że pozwoli o uczynić jedzenie zdrowszym, to jeszcze pozwoli oszczędzić na transporcie. W dodatku działa tu jeszcze jeden dodatkowy element - ludzkie zamiłowanie do doceniania. A nie ma chyba lepszej formy docenienia lokalnej społeczności, poprzez zmianę niezmiennego przez dziesiątki menu i dostosowanie go do ich potrzeb, prawda? Dość już tego pisania, teraz pooglądamy parę przykładów ;)


Źródło: http://lingvistikapraha.ff.cuni.cz/sbornik/2013/kratka-img/mcdonalds.jpg

Nasi południowi sąsiedzi doczekali się produktów spersonalizowanych, wzbogaconych o ich personalne upodobania. W ten sposób powstały dwie nowe propozycje w menu - burger z dwoma kawałkami wołowiny i dużą porcją warzyw, oraz burger wzbogacony o dodatkową ilość pożądanego przez Czechów boczku. Całości dopełniają ludowe akcenty przy grafice, mające kojarzyć się z tym co ludowe. 

W tym momencie pewnie nasunie się pytanie - czy w takim razie Polska doczeka się swojego burgera? Prawdopodobnie tak. Z drugiej strony zastanawia mnie fakt czy chciałabym aby serwowano mi bułkę ze schabowym, czy oscypkiem oraz czy nie byłoby to dla mnie zbyt ekstrawaganckie...



Źródło: http://s1.ibtimes.com/sites/www.ibtimes.com/files/styles/v2_article_large/public/2012/09/04/301527-mcveggie.jpg?itok=D4kXjZI2

Kolejny ukłon w stronę konsumenta, tym razem - pojawienie się burgera w wersji wegetariańskiej. Zamiast kawałka mięsa wołowego, znalazło się tu coś na kształt kotleta zrobionego z groszku, marchewki, ziemniaków. Powodem wprowadzenia na stałe takiego elementu do menu, była niechęć spożywania wołowego mięsa przez mieszkańców Indii (ze względu na to że krowy uważane są za święte zwierzęta). 

Źródło: http://burgerbusiness.com/wp-content/uploads/McD_Germany_TeamBurger.jpg

W restauracji są również serwowane produkty okazjonalne. Tak jak ten burger powyżej, sprzedawany w całej Europie przy okazji Mistrzostw Europy w piłce nożnej. Z pewnością była to gratka dla kibiców, którzy jak wiadomo - lubią dobrze zjeść. Ukłon w tę stronę z pewnością był bardzo udany, zwłaszcza że fanów piłki nożnej jest nie mało;)

Podsumowując - trudno stwierdzić, czy takie działania mają się ku lepszemu czy nie. Wydaje mi się jednak, że takie zmiany w menu można uznać za wielki sukces konsumenta, który w końcu zaczyna mieć wpływ na to co jest sprzedawane. Uważam jednak też, że zupełna zmiana menu byłaby działaniem bezcelowym. McDonald's stałby się wtedy jedną z wielu restauracji na lokalnym rynku, której nic by nie wyróżniało. Najciężej jest znaleźć złoty środek, ale wydaje mi się że choć częściowe odejście od standaryzacji ma swoje dobre strony. 

Co o tym sądzicie? Jakiego burgera nigdy byście nie zjedli, a na jakiego mielibyście ochotę? Piszcie!


Źródła: http://www.hotmoney.pl/nabiezaco/Bedzie-kanapka-z-McDonalds-specjalnie-dla-Polakow-Szykuja-lokalne-menu-a34772
http://www.businessinsider.com/mcdonalds-meals-from-around-the-world-2013-11?op=1

piątek, 17 kwietnia 2015

Toyota - w Japonii i w Polsce. Na czym polega różnica i z czego wynika?

Pomijając oczywiste różnice (język czy zasięg terytorialny), dziś chciałabym chwilę zastanowić się nad tym czym różnią się przekazy reklamowe koncernu Toyota w Polsce i Japonii i z czego te różnice mogą wynikać. Swoje rozważania poprę dwoma dobrymi przykładami na to, jak wizerunek jednej firmy może różnić się w zależności od zasięgu terytorialnego danego przekazu. Zacznijmy więc, od pierwszego przykładu.

Strony internetowe

Źródło: www.toyota.jp/www/toyota.pl

Screen u góry pochodzi z japońskiej strony internetowej Toyoty, napisy w języku angielskim są w tym przypadku bardzo mylące (raczej nie spodziewalibyśmy się tego na stronie japońskiej). Poza tym, strona sprawia wrażenie dość prostej, nie przepełnionej tekstem ani nie emanująca komunikatami i różnorakich promocjach, Zupełnie inaczej ma się sprawa w przypadku strony polskiej, Od razu rzuca nam się w oczy zaakcentowany na czerwono napis - Ostatnie sztuki wyprzedaży. Na tym prostym przykładzie, uwypuklają się dwie istotne cechy. Po pierwsze - napis w języku angielskim. Na pierwszy rzut oka, nie ma to za bardzo sensu (reszta strony jest już w języku japońskim).  Powody tego zabiegu mogą być dwa - po pierwsze chęć zaznaczenia iż koncern jest znany na całym świecie, po drugie - stworzenia silnego wizerunku, podobnego do tego jaki tworzą europejskie koncerny. W polskiej odsłonie strony internetowej, jednym z najbardziej widocznym elementów jest zaakcentowana kolorem czerwonym informacja dotycząca wyprzedaży. Maluje nam się tu obraz polskiego odbiorcy, wymagającego od samochodu okazyjnej ceny. Japoński odbiorca z kolei, maluje się nam jako ktoś kto ceni sobie światowe marki i stawia na innowacyjność i klasę kupowanych dóbr.

Oba przekazy są bezosobowe i raczej mało emocjonalne. Prawdopodobnie dlatego, że samochód jest dobrem właściwie dla każdego, więc zapewne ciężko spersonalizować tę ofertę.

Wniosek jest taki, że w przypadku strony internetowej nie wymaga się od odbiorcy zbyt wielkiej aktywności. Może to wynikać z podejścia, że na stronę internetowa mało kto zagląda Jeśli już, to w przypadku poszukiwania informacji. Inaczej ma się jednak sprawa, w przypadku innych form reklamy.

Spoty reklamowe


Źródła: www.youtube.com

Ja widać na załączonych obrazkach, sytuacja w przypadku spotów ma się nieco inaczej. Pozwala się tu na trochę więcej finezji, większą grę emocji i zabawę tematem. Pojawiają się emocje, bardziej lub mniej głęboka fabuła oraz slogan opatrzający tę całą historie. W Polsce, posłużono się hasłem sugerującym że samochód to wręcz część naszego życia. W samym spocie, została opowiedziana historia dwójki ludzi, którzy poznali się, związali i założyli rodzinę dzięki reklamowanemu produktowi. Zupełnie inna sytuacja, niż w przypadku strony internetowej która nawołuje wyłącznie do skorzystania z promocji.
W Japonii, hasło Zróbmy prawo jazdy (widoczne na zdjęciu), w połączeniu z anglojęzycznym sloganem tworzy po raz kolejny mało logiczną całość. Po samym przeczytaniu obu sloganów można odnieść wrażenie, że w Japonii najpierw się jeździ nielegalnie, a później ubiega się o uprawnienia do kierowania pojazdem. Oczywiście, taki tok rozumowania jest błędny! Kampania Toyoty skierowana do odbiorców w wieku 20-30 lat, miała na celu zachęcić ich do wyrabiania prawa jazdy. Posłużono się tutaj bardzo popularną w Japonii kreskówką Doreamon. Sytuacja przedstawiona w spotach ma miejsce 10 lat później - bohaterowie tak jak grupa odbiorców, zdążyli już dorosnąć, a w ich życiu pojawia się wątek samochodu  posiadania prawa jazdy. Historia opowiedziana jest z humorem, a postarzone postacie kreskówki oddane z niezwykłą wiernością. Warta wspomnienia jest również gra aktorska Jean'a Reno, który wcielił się w rolę tytułowego robo-kota oraz pomaga jak za dawnych czasów Nobicie, za pomocą różnych znanych z mangi i anime magicznych urządzeń.

Na czym więc polega różnica i z czego wynika?

Jak widać - różnic jest dość sporo. W japońskich spotach sięga się po to co japońskie, co znane i co bliskie odbiorcom. W Polsce widoczna zachowawczość i uniwersalność. Z czego mogą wynikać te różnice? Wydaje mi się, że za decydujący czynnik można wskazać tu etap, na jakim znajduje się reklama japońska, a na jakim reklama polska. Reklama japońska obecna jest już od lat 50', w Polsce w takim wymiarze pojawia się ona dopiero w latach 90. Jest to ogromna, pokoleniowa różnica, która decyduje o tym na co reklama może sobie pozwolić, a czego powinna jeszcze unikać. Ponadto, wiele różnic kulturowych i zupełnie inne podejście do wielu kwestii również wywiera dość duży wpływ na dowolność lub jej brak w przypadku dobierania treści do przekazu reklamowego. Istotnym czynnikiem z pewnością będzie również lepsza znajomość japońskiego odbiorcy, niż odbiorcy polskiego - w przypadku gdy firma kieruje swe kampanie do odbiorców spoza Japonii, dokłada wszelkich starań by przekaz był zrozumiały (Jean Reno latający w niebieskim kubraczku, z pewnością do nas nie przemówi;)).

Zachęcam do obejrzenia spotów i zgłębienia tematu, bowiem to chyba jest najlepszy sposób na to, aby móc właściwie wychwycić to czego nie można oddać słowami.


https://www.youtube.com/watch?v=gDC2sSjs5V0
https://www.youtube.com/watch?v=6hG61ByxWTY

piątek, 10 kwietnia 2015

Sztuka w reklamie, reklama w sztuce

Czy reklama jest sztuką? Czy sztuka i reklama powinny żyć we względnej synergii? Sztuka pojawiając się w reklamie, komercjonalizuje ją czy nie? Nie odpowiem na te pytania i nawet nie zamierzam. Każdy z nas bowiem, będzie miał na ten temat zupełnie inne zdanie. Poniżej, zawarte są dwa podejścia do sztuki i reklamy, mogących w jakiś sposób odpowiedzieć na zadane pytania. Spojrzenie na jedną kampanię w Japonii i jedną kampanię w Polsce.

Źródło: https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/236x/ea/34/c7/ea34c70a16103c31fcee7d3bce58e030.jpg

Reklama lodówki firmy Panasonic. Liście sałaty przedstawione w malowniczy sposób, wraz z resztą elementów tworzy piękną i syntetyczną całość. Całość, wywiera wrażenie świeżości, nowego tchnienia, ale takze i chłodu (tło). Slogan, znajdujący się po prawej stronie (Tu spotyka się woda, pole ryżowe i cząstki elektryczne). jest dość prosty, w konkretny sposób ujmując istotę reklamowanego produktu. Rzecz polega jednak na tym, iż koncepcja wcale nie jest taka oczywista. Plakat bowiem, jest wariacją na temat obrazu jednego z najsłynniejszych japońskich artystów - Hokusaia. 

Źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Hokusai_Katsushika#/media/File:Tsunami_by_hokusai_19th_century.jpg

Wielka Fala w Kanagawie i jest najsłynniejszym dziełem wspomnianego artysty. Dzieło powstało w ramach cyklu 36 widoków góry Fuji. W tle znajduje się góra Fuji, będąca najwyższym szczytem w Japonii. Mistrzowska kompozycja, ukazująca w kunsztowny sposób siłę natury której człowiek nie jest w stanie okiełznać i w której obliczu jest zupełnie bezbronny. Dlaczego taki pomysł? Zarówno dzieła Hokusaia jak i firma Panasonic, są powszechnie znane i cieszą się wielkim uznaniem i popularnością na całym świecie. Ponadto, utrzymanie żywności świeżej poprzez przechowywanie jej w niskiej temperaturze, jest swego rodzaju próbą okiełznania przyrody - co w jakiś sposób się łączy w logiczną całość. Zastanawiające może być również to, dlaczego na równi z tak wielkim dziełęm sztuki znalazła się lodówka? Jedzenie dla Japończyków ma niezwykle duże znaczenie (również w kulturze), dlatego też reklama dla japońskiego odbiorcy będzie zupełnie zrozumiała. Bądź co bądź - kreacja bardzo mi się podoba, a nieco prozaiczne podejście do sztuki (z naszego punktu widzenia), nadaje kreacji innego wymiaru.

Źródło: http://www.signs.pl/il/firmy/develey-monalisa-1.jpg

Kolejny sposób połączenia sztuki z reklamą. Przekaz reklamowy zaprezentowany powyżej, został oparty na dziele wielkiego mistrza renesansu, którego chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Mona Lisa trzymająca w dłoni sos, może budzić nieco komiczne skojarzenia. Wyglądać to może również na jakiś kiepski fotomontaż. Slogan jednak, kieruje nas na właściwą drogę interpretacji. Smak jako sztuka, a firma Develey jako jej kreator. My, jako odbiorcy tego pięknego aktu. Taki sposób kreacji z pewnością buduje obraz marki dobrze znanej i cenionej. 

Przykładów na to, jak można wykorzystać dorobek kulturalny w reklamie jest bez liku. Opinii na ten temat jest pewnie jeszcze więcej. Bądź co bądź, takie wykorzystanie sztuki uważam za bardzo ciekawe i wartościowe. Jakby nie było - reklama jest wszędzie, dziennie dociera ich do nas setki. Reklama wykorzystująca sztukę, może więc pełnić dwie funkcje - zarówno tę oczywistą, jak i drugą działającą na korzyść sztuki poprzez jej wykorzystywanie i rozpowszechnianie.

A Wy co sądzicie na ten temat? Bardziej podoba wam się naśladowanie dzieł sztuki, czy wzbogacanie ich reklamowanymi produktami? Piszcie!

środa, 1 kwietnia 2015

Wielkanoc na półkach sklepowych


Wielkanoc jak każde inne święta, to czas w którym sklepowe półki uginają się pod ciężarem królików, kurczaków czy baranów wykonanych z wielorakich materiałów, przeznaczonych do różnego użytku. Próba przekonania nas do produktów, kojarzących się nam z danymi świętami, to coraz częstsza strategia mająca odbicie w wielu kampaniach. I tak jak grzyby po deszczu rosną liczby edycji limitowanych różnych słodyczy, a na opakowaniach wielu produktów pojawiają się świąteczne akcenty.  Na swój sposób, obserwowanie tego jak zmieniają się nasze ulubione marki czy sklepowe półki, jest ciekawe. Co więcej- dzięki temu, atmosfera świąteczna jest w stanie dotrzeć nawet do tych bardzo zabieganych. Jako że, Wielkanoc niemalże za pasem, dziś krótko o słodyczach, które w wielkanocnym wydaniu wydają się jeszcze bardziej apetyczne. 

Krispy Kreme 
Krispy Kreme, to amerykańska firma trudniąca się produkcją doughnut'ów od ponad 80 lat. Jest to marka znana na całym świecie, oraz ciesząca się wielką popularnością wśród konsumentów z różnych grup wiekowych. Standardowe produkty, są dostosowywane do różnych okazji. Również na Wielkanoc, na całym świecie pojawiają się edycje limitowane produktów dostępne w sprzedaży. Najbardziej, podoba mi się ta na zdjęciu poniżej prowadzona w Japonii. Łączy w sobie elementy typowe dla kultury japońskiej (doughnut koloru kwitnącej wiśni, mającej dla Japończyków duże znaczenie), kultury amerykańskiej (pączek o smaku pianek), oraz dla samej Wielkanocy (wypiek z uroczym wizerunkiem kurczaka).


Źródło: http://krispykreme.com/

Również i hasło zawierające się na zdjęciu zasługuje na chwilę uwagi - Po to by wyjść na spotkanie pełnej uroku wiośnie, powinien być dla nas istotnym elementem. Jakoże w Japonii, nie obchodzi się świąt wielkanocnych, postanowiono uczynić z niej element nadchodzącej wiosny. Kampania ta, co roku wygląda podobnie (ta pochodzi z zeszłego roku). W kampanii tegorocznej hasło nieco się różni (Doughnut'y stworzone w kolorze przez wiosnę), lecz klimat i cel pozostaje ten sam. Wielkanoc ma się nam kojarzyć miło, słodko, uroczo no i wiosennie. Do tematu pączków tej firmy, jeszcze wrócimy przy innej okazji.


Milka 

Źródło: http://chocoloco24.com/userdata/gfx/b2b6aff2c5abc06aead67d8353ce8d8c.jpg

Wyrób czekoladowy od Milki, zachwyca nie tylko swym smakiem, ale również i małym królikiem z białej czekolady na każdej z kostek. Ten wyrób jest po prostu ładny. Ponadto, znajdujące się na opakowaniu życzenia, czy design opakowania kojarzący się jednoznacznie z wspomnianymi świętami - całość nie jest przeładowana, wyważona oraz zachęca do zakupu. 
Wedel

Żródło: http://newss.pl/images1/130212wedel.jpg

Kreacja od Wedla, zachęcająca nas do spróbowania przygotowanego specjalnie z okazji świąt Wielkanocnych wyrobów, również zachęca nie tylko ze względu na ciekawe rozwiązania graficzne, jak i oczywiście ze względu na smak i okazjonalność produktu. Również odwołanie się do tradycji, nazywając wyrób Pisanki, a nie po prostu "jajka".  

Nie trzeba chyba wspominać, że również i walory smakowe wszystkich tych produktów udobruhają każdego łasucha. O tym czy wzbogacimy swoje święta o smaki proponowane nam przez producentów słodyczy, zależy tylko od nas. Bądź co bądź, idea stworzenia dodatkowych akcentów, które uczynią nam święta radośniejszymi jest zawsze niezwykle trafna. 

Korzystając z okazji - Wesołych Świąt i smacznego jajka (niekoniecznie, czekoladowego;))!