Strony internetowe
Źródło: www.toyota.jp/www/toyota.pl
Oba przekazy są bezosobowe i raczej mało emocjonalne. Prawdopodobnie dlatego, że samochód jest dobrem właściwie dla każdego, więc zapewne ciężko spersonalizować tę ofertę.
Wniosek jest taki, że w przypadku strony internetowej nie wymaga się od odbiorcy zbyt wielkiej aktywności. Może to wynikać z podejścia, że na stronę internetowa mało kto zagląda Jeśli już, to w przypadku poszukiwania informacji. Inaczej ma się jednak sprawa, w przypadku innych form reklamy.
Spoty reklamowe
Źródła: www.youtube.com
W Japonii, hasło Zróbmy prawo jazdy (widoczne na zdjęciu), w połączeniu z anglojęzycznym sloganem tworzy po raz kolejny mało logiczną całość. Po samym przeczytaniu obu sloganów można odnieść wrażenie, że w Japonii najpierw się jeździ nielegalnie, a później ubiega się o uprawnienia do kierowania pojazdem. Oczywiście, taki tok rozumowania jest błędny! Kampania Toyoty skierowana do odbiorców w wieku 20-30 lat, miała na celu zachęcić ich do wyrabiania prawa jazdy. Posłużono się tutaj bardzo popularną w Japonii kreskówką Doreamon. Sytuacja przedstawiona w spotach ma miejsce 10 lat później - bohaterowie tak jak grupa odbiorców, zdążyli już dorosnąć, a w ich życiu pojawia się wątek samochodu posiadania prawa jazdy. Historia opowiedziana jest z humorem, a postarzone postacie kreskówki oddane z niezwykłą wiernością. Warta wspomnienia jest również gra aktorska Jean'a Reno, który wcielił się w rolę tytułowego robo-kota oraz pomaga jak za dawnych czasów Nobicie, za pomocą różnych znanych z mangi i anime magicznych urządzeń.
Na czym więc polega różnica i z czego wynika?
Jak widać - różnic jest dość sporo. W japońskich spotach sięga się po to co japońskie, co znane i co bliskie odbiorcom. W Polsce widoczna zachowawczość i uniwersalność. Z czego mogą wynikać te różnice? Wydaje mi się, że za decydujący czynnik można wskazać tu etap, na jakim znajduje się reklama japońska, a na jakim reklama polska. Reklama japońska obecna jest już od lat 50', w Polsce w takim wymiarze pojawia się ona dopiero w latach 90. Jest to ogromna, pokoleniowa różnica, która decyduje o tym na co reklama może sobie pozwolić, a czego powinna jeszcze unikać. Ponadto, wiele różnic kulturowych i zupełnie inne podejście do wielu kwestii również wywiera dość duży wpływ na dowolność lub jej brak w przypadku dobierania treści do przekazu reklamowego. Istotnym czynnikiem z pewnością będzie również lepsza znajomość japońskiego odbiorcy, niż odbiorcy polskiego - w przypadku gdy firma kieruje swe kampanie do odbiorców spoza Japonii, dokłada wszelkich starań by przekaz był zrozumiały (Jean Reno latający w niebieskim kubraczku, z pewnością do nas nie przemówi;)).
Zachęcam do obejrzenia spotów i zgłębienia tematu, bowiem to chyba jest najlepszy sposób na to, aby móc właściwie wychwycić to czego nie można oddać słowami.
https://www.youtube.com/watch?v=gDC2sSjs5V0
https://www.youtube.com/watch?v=6hG61ByxWTY
0 komentarze:
Prześlij komentarz